A więc nie wytrzymałam :-P
Spragniona wydarzeń kulturalnych tym razem, wczoraj udałam się do Stockmana po bilety. Stockman wcale nie jest moim sąsiadem, to taki głupi sklep, w którym jedyna dobra rzecz - to kasa z biletami na 7 piętrze. A więc - gdy już tańsze, bo w dzień pokazu sztuki bilety zostały kupione pozostało tylko zjawić się na czas i we właściwym miejscu. Wyglądałoby, że nic prostrzego, a jednak i tu mogą być niespodzianki.
Ale zacznę od początku - a mianowicie do momentu, gdy dotarły do mnie słuchy od fińskich ludzików o, ich zdaniem,najlepszym balecie na scenie w Helsinkach. A więc, drogie Panie i Panowie po raz ostatni w tym roku na finskiej scenie w Helsingdorfie.... nic innego jak rosyjskie dzieło Anna Karenina.
Narazie ... architektura białego budynku nad jeziorem Kallio w dzielnicy Töölö. Suomen Kansallisoopera zaprojektowana przez... oczywiście Alvara Aalto. http://en.wikipedia.org/wiki/Finlandia_Hall. Ze środka zachwyca grą światła, bieli, szkła i wieczorną panoramą zza okna. Nie wytrzymałam znowu i kilka fotek zrobiłam :-) Ale jeszcze tam wróce.
Więcej informacji na sronkach:
http://www.ooppera.fi/produktiot.asp?polku=19;569;;2&tyyppi=1
http://virtual.finland.fi/netcomm/news/showarticle.asp?intNWSAID=27059#fnb
http://blog.doctissimo.fr/proballet/index.php///2008/2
2 komentarze:
¨polecam¨... dzięki, ale nie wiem czy Anna Karenina zaszczyci nas swoją obecnością w Hiszpanii.. ale nigdy nie wiadomo ;)
widzę że ci na zdrowie wychodzi "niewytrzymywanie", tak trzymaj :)
Piękne rzeczy są na wyciągnięciu ręki. W hiszpanii swoje. A Anna Karenina moze zaszczycic swa obecnością w ojczystej Litwie:)choreograf ten sam, też zresztą rosjanin. Swoją drogą, ciekawa jestem, co podziwiają Hiszpanie (i nie tylko)na swojej scenie? ;)
Prześlij komentarz