czwartek, 28 sierpnia 2008

o Finach słów kilka


Czy samotny żółty liść na szybie samochodu i mokrym asfalcie zwiastuje nadejście JESIENI? Czasu zbierania owoców i plonów... złotej jesieni i pachnących grzybami lasów? Czasu biegania wśród kolorowych liści i słuchania ich szmeru, muzyki natury...
Czy też coraz to krótszych dni, szarego koloru i strug deszczu za na szybie tramwaju...czasu coraz to częstszych wizyt u psychologów, strasznych decyzji o odebraniu sobie życia ( tak jakby to do kogoś z nas należy decyzja o przyjściu na ten świat).... Złoty środek musi być :)
A tymczasem fińska końcówka lata rzeczywiście przypomina początek litewskiej czy też polskiej jesieni. Z nadzieją czekam na jej złotą babią odsłonę.
Mrówka przemierza kolejne ścieszki i miejsca w poszukiwaniu tego swojego.

Finowie to LUDZIE natury. Las, jezioro i powietrze tworzą zdecydowaną część ich osoby. "Fin nie zacznie pierwszy rozmowy, nie powie pierwszy cześć, co wcale nie oznacza, że nie jest otwarty i chętny do rozmowy" ( taką informację Pani Finka przekazuje studentom z poza kraju na zajęciach w stylu o finach słów parę) dalej słyszymy, że nie tajemnicą jest, iż po uzupełnieniu swego organizmu odpowiednim trunkiem gada jak nakręcony, przy czym dnia następnego poprzedni wieczór w pamięci to pusta biała kartka papieru. Kolejne dwa końce kiju. Osoba odzwierciedleniem PRZYRODY? Wierzę, że i tu musi być środek złoty.

Złoty jak blask zachodzącego słońca, który odbija się od oszklonych budynków MIASTA NA SKALE i wąską strugą światła oświetla białą ścianę mego pokoju.
"każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony." ( Mt 7, 24- 25).
Zdziwiłam się nieco, gdy dnia pewnego ujrzałam prace budowlane w Helsinkach. Brak gruntu ziemi pod koparkami, zamiast czego - skały. To moje małe odkrycie tłumaczyło wiele z rozwiązań urbanistycznych i architektonicznych miasta Helsinek, które mnie co dzień czymś nowym zaskakują. Mocny fundament, beton, szkło i plastyczność budynków. Miasto - jak ten las tropikalny - różne poziomy. Tunele, schody, przejścia nad jezdnią i pod nią. Ściana zachodnia budynku może być tożsama i zrośnięta ze skałą, przy czym wschodnia czy inna - ściana to okna i drzwi wejściowe lub też balkonowe. Trafne spostrzeżenie koleżanki M.: "Z braku zabytków to miasto zachwyca swą architekturą". A do wszelkich pomysłów i rozwiązań czy to wewnątrz czy też na zewnątrz budynku dodać mogę: proste, zwyczajne, przemyślane i funkcjonalne.
Jedno nazwisko, które tylko wymienie, a może samo za siebie duużo powiedzieć.
Alvar AAlto:
http://en.wikipedia.org/wiki/Alvar_Aalto,

http://www.architonic.com/mus/8100872/1
Złoty promień malutkiej świeczki dogasa. Kończę dzisjaj.

piątek, 8 sierpnia 2008


Takie jest już to życie. Jedni się bawią - inni płaczą. Wydarzenia dnia: otwarcie igrzysk olipijskich w Pekinie, głowy państw w jednym miejscu, ognie sztuczne w powietrzu, a w tym samym czasie w innym miejscu - czołgi rosyjskie wkroczyły do Gruzji... i cóż tu jeszcze dodać?
W Helsinkach zachmurzenie z przelotnymi opadami deszczu. Ciepły wiatr wieje znad Bałtyku. Mam nadzieję, że trochę dobra w inne miejsca też przywieje.

środa, 6 sierpnia 2008

droga prowadzi do FINowLADNII


I tak długi czas przygotowań i szykowań minął. Od soboty jestem na ziemi fińskiej - Helsingfors'ie :)
1,5 godziny nad powierzchnią i ląduję na lotnisku Vantaa. Przywitało mnie jeszcze letnie i ciepłe słońce. Pierwsze wrażenie - b.d. pomijając fakt, że nic nie rozumiem w tej dwujęzycznej stolicy, ale wystarczy powiedzieć słowo po angielsku - każdy bez problemów odpowie. I tak mogłoby zostać, ale mówię stanowczo - nie i zabieram się do nauki fińskiego :) Hei ja tervetuola!